Ostatnio wiele spraw zaprzątało moją głowę. Uczucia - jeśli można tak o nich powiedzieć - potoczyły się we właściwym kierunku. Poczułam się kochana, bezpieczna, zwyczajnie szczęśliwa więc nie miałam potrzeby korzystania z kart. Leżały spokojnie w drewnianym pudełku.
Mam to szczęście, że nie muszę ich zadręczać codziennymi pytaniami o przyszłość uczucia i intencje tej drugiej osoby.
Do bloga postanowiłam wrócić z nieco innych powodów.
Od jakiegoś czasu w moim rodzinnym domu zaczęło się źle dziać: zarówno zdrowie jak i interesy moich rodziców podupadły.
Postanowiłam więc wykonać w domu rytuał oczyszczenia przy pomocy świec i białej szałwii i kadzideł - podejrzewam że źródło problemów tkwi w jednej konkretnej osobie.
Pomyślałam wtedy, że na blogu mogłabym opowiadać nie tylko o kartach Tarota i ich znaczeniu, ale również o ziołach.
W tym roku, planuję posadzić i wyhodować własną szałwię a następnie ją ususzyć. Roślina ta, ma zastosowanie nie tylko w rytuałach ale i medycynie naturalnej.
Tak więc blogu: witaj ponownie :) a zapewne niebawem z nową nazwą :)